Wedding Chapel to trzeci playset jaki udało mi się zdobyć. Pochodzi z 1998 roku. Dainty Dove posiadałam już wcześniej, więc radość jest podwójna. Kaplica niestety jest pożółkła i brakuje jej furtki oraz ślubnych gołębi na górze ale uważam,że i tak jest śliczna. Z tyłu witraż zmienia się za pomocą guzika w lusterko.
O rany! Boru zieloniutki, Dainty Dove z kaplicą! Marzenie jeszcze z czasów mojego dzieciństwa *.* Kucynka jest oczywiście prześliczna i... ta jej kaplica też.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSkąd Wy dziewczyny bierzecie te cuda... Zazdrość aż pali :D
OdpowiedzUsuńMam dobre oko :) Jest jeszcze jedna osoba, która ma tą kaplice (niepożółkłą), jeśli jeszcze jej nie sprzedała.
Usuńkurczę, naprawdę sokole oko :D
OdpowiedzUsuńMogę zapytać.
UsuńNie, nie. Bardziej jednak mi zależy na kucykach niż dodatkach ;)
UsuńNie ma sprawy :)
UsuńJa dodatki też bardzo lubię. Ale tylko do G2.
Usuń:) Trzeba przyznać,że mają coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na tle innych generacji wypadają najciekawiej ale może to po prostu sentyment do G2. Chociaż jak byłam mała to nie miałam żadnego playsetu. To teraz nadrabiam xp
Usuńkto ma drugą kaplicę? 😈
OdpowiedzUsuńteż poluję na ten zestaw długo, widziałam go na aukcjach z pińcet razy ale nigdy nie udało mi się go kupić 😢
OdpowiedzUsuńNapiszę do tej osoby na olxie i zapytam czy jeszcze ma. Na pewno jest w lepszym stanie niz moja bo jest biala ale brakuje jej tych samych elementów. Wystawca chciał 25zł. Jeśli się odezwie to dam znać :)
Usuń