Witajcie! Mam wam do zaprezentowania grę na PC MLP G2, która powstała zamiast kucykowego serialu generacji drugiej.
Tak oto prezentuje się pudełko.
Po odpaleniu gry należy wybrać imię, wiek i datę urodzin. Maksymalnie można być beztroską dziewięciolatką. Potem wybieramy imię dla kucyka i jego wygląd. Od tej pory jesteśmy dumnymi posiadaczami poniacza. Po jego wyborze przechodzimy do gry. Narratorem w tej grze jest wszędobylski irytujący jak cholera motyl. Pojawia nam się słodki ogródek, w którym trzeba coś zasiać. Coś, nie pytajcie co bo nie wiem. Próbowałam wszystkiego z ekwipunku na dole strony ale żeby coś wyrosło to już niekoniecznie. Kucykiem idziemy sobie dalej i pojawia się nasz domek. Możemy wejść do środka ale jedyna atrakcja jaka tam na nas czeka to sprzątanie rzeczy z podłogi do kufra. Raczej mało atrakcyjna rzecz - sprzątanie własnego pokoju.
Idąc dalej trzeba przekupywać naszą kobyłę wszystkim co mamy w ekwipunku aby ruszyła zad. Dosłownie. Kuc generalnie nie jest skłonny do współpracy. A żeby dojść na spotkanie pierwszego kucyka to jeszcze trzeba mu furtkę otworzyć. No ale dobrze. Pierwszym kucykiem jakiego spotykamy jest Sunsparkle, która elegancko nam się przedstawia no i co dalej? Wbijamy jej się na chatę oczywiście. U Sunsparkle można zrobić disco party. Odpalić szafę grająca i jak na każdą gwiazdę rocka przystało pobujać obrazkami na ścianach. Jak już się pogapimy na stepującego kucyka na macie w kolorowe kwadraty to ruszamy dalej.
Drugim kucykiem jest Ivy, która też zaprasza nas do środka. U Ivy jest najwięcej dziewczyńskich bajerów. Możemy najpierw wbić się za parawan i wstrzelić w jakieś odlotowe ciuszki, które według mnie nadają się tylko na karnawał. Kiedy już stwierdzimy że dość z oplataniem się boa możemy zrobić sobie nową fryzurę. Gdy już uznamy że kucyk wygląda jak milion dolców ruszamy dalej na podbój świata.
Na naszej drodze o dziwo stają dwa kucyki. Sweet Berry i Light Heart. Podejrzane? Nawet nie wiecie jak bardzo. Gdy wchodzimy do domku napada nas zgraja nachlanych i zećpanych kucyków krzyczących coś w stylu "Jeeeeeeeej!" i robiących dużo hałasu trąbkami i innymi bździewami. Możesz sobie nawet rozpakować urodzinowy tort od kucyków. Co ciekawe, kiedy wejdziemy do tego domku po raz drugi okazuje się, że wszyscy imprezowicze dali nogę zostawiając biedną Light Heart samą. Co robi zrozpaczona i opuszczona Light Heart? Układa puzzle z obrazków na ścianie.
Ostatnia przygoda jaka na nas czeka to odwiedziny w szkole razem z Morning Glory. Moc atrakcji jest wielka. Możemy przewrócić kosz na śmieci z którego wypadnie wiewiórka, otworzyć walizkę, pokręcić rolka i przestawić książki. To ostatnie pozwoli nam zagrać w memory. Jedyna sensowna zabawa to mazanie po tablicy. Wersji jest kilka. Ustawianie tapet, kolorowanek czy projektowanie kartek pocztowych, co w sumie nie jest aż takie złe.
Podsumowując. Mojego kucyka udało mi się doprowadzić tylko do połowy. Przed przejściem przez most zapierał się niczym uparty osioł symulując senność czy złe samopoczucie. Poza tym żre pizze razem z lizakiem i strasznie siorbie pijąc przez słomkę. Jedyna rada od pretensjonalnego wszystko wiedzącego motylka to tyle, że Twój kucyk musi być szczęśliwy, żeby iść dalej a nie jest. Ale jak to zrobić i czego w zasadzie chce ode mnie ten cholerny kuc to już nie powiedział. Więc drugą połowę szłam bez kucyka i jakoś było mi z tym lepiej. Gra jest śmieszna. Na pudelku widnieje napis, że jest ona przeznaczona dla dzieci od lat trzech ale czy ja wiem czy to wszystko takie proste? W każdym razie zabawa jest przednia. Grafika aż tak nie straszy ale wykonywanie zadań z kucem naprawdę poprawia nastrój. Polecam na takie absurdalny podwieczorek.❀
Ciekawiła mnie ta gra, wygląda zabójczo :D
OdpowiedzUsuńha ha "bede grać w gre" :-D
OdpowiedzUsuń