Dawno już miałam napisać tę notkę, ale złapałam wewnętrznego lenia. Dzisiaj weszłam na olx, zobaczyłam pewne ogłoszenie, które zostało moim bodźcem motywacyjnym. Dotyczyło ono Posey G1. Kucyk ma obcięte włosy i ogon oraz jest dosyć mocno pomazany pisakami. Sprzedawca w ogłoszeniu napisał, że stan kucyka jest DOBRY a cena wynosi 19zł. Ja osobiście nie uważam, żeby jego stan był dobry i żeby cena była adekwatna. Ta notka będzie taką małą dygresją dla sprzedawców i kupujących, dla tych, którzy próbują naciągać, dla tych którzy się nie znają i dla tych którzy niestety dają się naciągać. Od dłuższego czasu w ogłoszeniach pojawia się duża ilość nadużycia słowa UNIKAT. Jak je rozpoznać? Jak być uczciwym sprzedawcą? Jak nie dać nabić się w butelkę? Zaraz postaram się odpowiedzieć na te pytania.
Po pierwsze nie każdy kucyk jest unikatem.
W latach 80 kiedy były produkowane kucyki G1, w Polsce w przeciwieństwie do innych krajów, nie były one ogólnodostępne. Jedynie przywożone z zagranicy przez bogate ciocie i wujków, lub jak niektórzy twierdzą można je było dostać w Pewexach, ale niewiele osób było na nie stać. Dlatego dzisiaj jest taki problem z ich zdobyciem. Jednak są szczególne egzemplarze tej generacji, których nawet jak na polskie standardy z jakiś powodów jest dzisiaj dużo np. Lemon Drop, Bow Tie, Peachy czy Posey. Ich podstawowe wersje (nie nirwany) nie są żadnym unikatem ani rzadkim nabytkiem.
Kucyków generacji 2 było już u nas całkiem sporo w sprzedaży. Najczęściej w sklepach z zabawkami, jednak nie wszystkie egzemplarze do nas docierały. Najłatwiej dostępne kucyki to np. : Sweet Berry, Morning Glory, Light Heart i Ivy. Zdaję sobie sprawę, że ceny niektórych egzemplarzy jak np. Clever Clovera, wszystko jedno w której wersji, nie są podyktowane wcale jego rzadkością ale wyglądem. Jest on po prostu bardzo ładny a w dodatku jest to jeden z niewielu chłopców G2. U nas ogłoszeń z Clever Cloverem było mnóstwo a ceny wciąż są wysokie.
W generacje trzecią nie będę się zbytnio zagłębiać, ponieważ gdy się pojawiła były już u nas sklepy sieciowe w stylu Smyk i można były przebierać więc unikaty to w zasadzie kucyki okolicznościowe np. z Comic Conów lub takie, które zostały wyprodukowane raz w mniejszym nakładzie Cegzemplarzy.
Teraz zajmijmy się cenami. Bardzo często padają zarzuty od sprzedających, że "na ebay'u to one chodzą po tyle". Warto byłoby trochę obserwować różne rynki kucyków, żeby mieć porównanie. Najlepiej nasz skromny polski, który ostatnio jest odrobine bogatszy i choć by ten zagraniczny.
Pierwsza ważna rzecz o której wielu z was zapomina: na zagranicznych aukcjach są ceny w innej walucie a to naprawdę ma znaczenie. Po drugie: u nas jest mniej ale to nie znaczy że kucyki powinny kosztować jeszcze więcej niż na ebay'u. Trzecim istotnym faktem jest to, iż niektórzy czy sprzedający czy kolekcjonerzy zdają się zapominać, że u nas grono zainteresowanych jest wciąż wąskie, że każdy objaw oszustwa czy braku taktu zostanie dobrze zapamiętany. Za granicą można przebierać w ofertach więc sprzedającym też bardziej zależy na pozyskaniu klienta. U nas sprzedawcy dobrze wiedza że jesteśmy zadani na ich łaskę, co powoduje bardzo wiele nieprzyjemnych sytuacji jak: ignorancja w odpisywaniu na wiadomości, matactwo co do tego komu i za jaką cenę sprzedać (chociaż to bardziej wynika z niewiedzy sprzedawcy, który nie mając pojęcia o właściwej cenie, w związku z dużym zainteresowaniem podwyższa ją), czy zawyżanie cen przesyłek. Jak mówię dotyczy to sprzedawców jak i kolekcjonerów, ponieważ są też kolekcjonerzy, którzy wyprzedają swoje kolekcje i wcale nie zachowują się lepiej niż co poniektórzy nieokrzesani sprzedawcy.
Miejcie też na uwadze komu, co i za ile proponujecie. Bardzo często sprzedawcy powołują się na prawo, że mogą sprzedać za ile chcą a kolekcjonerzy to by chcieli za darmo. Otóż nie. Ale nie oczekujcie że ktoś z pocałowaniem ręki weźmie coś skoro sami również odmawiacie kolekcjonerom wiedzy na temat cen. Jedni twierdza że, drudzy celowo zawyżają ceny, a drudzy że pierwsi zaniżają i tak w koło Macieju. Pamiętajcie, że skoro większość kolekcjonerów bardzo często siedzi i obserwuje te ogłoszenia to ma pojęcie jakie kucyki i za ile są sprzedawane więc nie dziwcie się, że kolekcjonerzy się buntują kiedy sami skupujecie te kuce na olx i allegro próbujecie sprzedać je drożej zasłaniając się, że zostały przywiezione skądś tam. Tak naprawdę chcecie zarobić prowizją z obrotu i nic więcej. Ktoś kto się nie zna na rzeczy, sprzeda zwykłego kucyka za 5zł a wy już za 20 bo wystawicie jako G1 lub G2. Tak jak mówię wszystko super, to też wasza praca ale nie oczekujcie że kolekcjonerzy się na to zgodzą skoro od lat robią to sami i nie widzą potrzeby płacenia wam prowizji.
W drugiej części mojego wywodu postaram się zrobić rzetelną wycenę kucyka. Jakimi kryteriami powinniśmy się posługiwać aby cena była adekwatna do danego kucyka.
I. Co powinieneś wiedzieć przed zakupem/sprzedażą.
1. Generacja - największą wartość mają Nirwany kucyków G1, czyli kucyki produkowane do konkretnych krajów jako inna wersja danego kucyka, w przypadku G2 są to raczej kucyki z późniejszych lat produkcji czyli 2001/2002, jakoś tak wyszło, że jest ich najmniej w sprzedaży. U G3 tak, jak wspominałam wcześniej najrzadziej spotykane są kucyki wydane z jakiejś okazji, zaś w przypadku G4 wyznacznikiem jest raczej cena rynkowa, dostępność w sklepach i stan zużycia.
2. Dostępność na rynku - najczęściej ona determinuje cenę dane egzemplarza np. jeśli ktoś wystawi za 30zł jakiś łatwo dostępny egzemplarz G3 powinien się liczyć z tym, że nie będzie miał wielu chętnych. Jeśli nie sprawdziliście wcześniej jego dostępności nie dziwcie się, że nikt wam tyle za niego nie da. Są sprzedawcy, którzy zmieniają cenę dostosowując się do bieżącego rynku. Jeśli chcą rzeczywiście kuca sprzedać teraz bo im niepotrzebny. Jeśli jednak zależy wam na droższej sprzedaży opcje są dwie: albo zrozumieć że, niektórych rzeczy nie da się sprzedać za więcej niż są warte choćbyśmy bardzo chcieli, lub potraktować to jako inwestycję długoterminową i przeczekać aż rynek się zmieni i tego egzemplarza akurat zabraknie, wtedy wytworzy się na niego potrzeba. Piszę to jako możliwości rozwiązań. Jeśli ktoś woli mieć cały czas aktualne ogłoszenie to jego sprawa, po prostu niewiele będzie miał ofert kupna. Są osoby które np. notorycznie na olxie próbują sprzedawać figurki kucyków z gazetek G4 jako unikaty za jakieś absurdalne kwoty licząc, że ktoś się na to nabierze. Otóż kolekcjoner się nie nabierze. Nabrać się może tylko dziecko, a za oszukiwanie dzieci powinny się te osoby po prostu wstydzić. Takie jest moje zdanie w tym konkretnym przypadku i go nie zmienię. Czym innym jest cena, a czym innym świadome wprowadzanie kupującego w błąd.
II. Stan zużycia, walory estetyczne
Teraz podam takie podstawowe wyznaczniki dotyczące stanu zużycia zabawek. Bo przecież kucyki zanim stały się pożądanymi przez kolekcjonerów przedmiotami ich przeznaczeniem był użytek codzienny.
2. Jakość ciała kucyka - należy zwrócić uwagę na najczęstsze zniszczenia, które mają znaczenie dla kolekcjonerów, chociaż większość sprzedawców nie zwraca na to uwagi.
- wyblakły kolor
- przebarwienia od różnych przedmiotów
- plamy po pisakach, również makijaże robione kucykom przez poprzednich właścicieli niezmywalnymi flamastrami
- przetarcia ciała - szczególnie pod kopytami
- przetarcia znaczka - powinien być nienaruszony
- pogryzienia - najczęściej przez zwierzaki domowe
- brak znaczących elementów - rogu, ucha lub nawet nogi
- mechanizmy - są egzemplarze kucyków, które jak ja to nazywam posiadają "bajery" np. ruchome głowy, nogi, ogony czy skrzydła oraz świecące rogi. Pisząc że coś jest w stanie bardzo dobrym czy idealnym te mechanizmy powinny działać. Jeśli nie działają również obniża to wartość kucyka.
- brud - wszystko jedno piach, klej czy sok - należy to umyć byle nie dzień przed wysyłką, ponieważ woda, która wlała się do środka podczas kąpieli, w trakcie podróży wylewa się z kucyków i docierają mokre
- smród - najczęściej w domach palaczy lub kiedy kucyki były trzymane w piwnicy
- pleśń - czasami wżera się w ciałko kucyka i jest nie do usunięcia
4. Detale
- włosy - najczęściej podcięte, sklejone, zmechacone lub pofarbowane na inny kolor
- oczy - w przypadku G1 i G3 najczęstsza skaza to przetarcia oczu i rzęs, a G2 to brak diamencików w oczach.
Ostatnie moje spostrzeżenie apropos sprzedaży wysyłkowej. Jeśli jako sprzedawca zgadzasz się na wysyłkę nierejestrowaną przy której upiera się kupujący to on bierze na siebie odpowiedzialność za nią. Jeśli jednak przesyłka jest rejestrowana to sprzedawca odpowiada za tą przesyłkę tak długo jak nie dojdzie ona do odbiorcy, wliczając w to załatwianie problemów np. z Pocztą Polską, których ostatnie jest co nie miara.
Mam nadzieję, że ta notka odrobinę otworzy niektórym oczy na to jak ważne jest wnikliwe oglądnie danego produktu przed sprzedażą/zakupem co pozwala uniknąć wielu nieporozumień i pretensji po transakcji. Nie należy przecież wysyłać komuś nie upranej, śmierdzącej, dziurawej i poplamionej koszulki prawda?
Odnośnie "przypadku G4 wyznacznikiem jest raczej cena rynkowa, dostępność w sklepach i stan zużycia" - dodam, że podobnie jak w przypadku G3 większą cenę mają kucyki wydane na specjalne okazje, jak np. DJ PON-3 z San Diego ComicConu (marzę <3 ) :) oza tym - super notka! Trafiłaś w sedno problemu! :D
OdpowiedzUsuń